Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z aparatem towarzyszył papieżowi. To jego zdjęcie wybrano na portret beatyfikacyjny Ojca Świętego

AND
Kaliszanie na telebimie oglądają beatyfikację Jana Pawła II.
Kaliszanie na telebimie oglądają beatyfikację Jana Pawła II. Andrzej Kurzyński
Pochodzący spod Kalisza fotoreporter Grzegorz Gałązka jest autorem portretu Jana Pawła II, który zawisł nad ołtarzem w Watykanie podczas mszy beatyfikacyjnej Ojca Świętego.

Oryginalna fotografia autorstwa Grzegorza Gałązki przy pomocy nowoczesnej technologii została przeniesiona na materiał, podobny do płótna. Portret został odsłonięty tuż po wygłoszeniu przez papieża Benedykta XVI formuły beatyfikacyjnej i dopiero wówczas mogli go zobaczyć wierni z całego świata. Wcześniej portret owiany był tajemnicą.

Grzegorz Gałązka pierwsze swoje zdjęcia wykonał w wieku 10 lat. Fotografia stała się wkrótce jego życiową pasją. Teraz jest wziętym fotoreporterem, który przez dwadzieścia lat towarzyszył Ojcu Świętemu podczas pielgrzymek, a jego zdjęcia ukazują się w gazetach na całym świecie.
Grzegorz Gałązka, bo o nim mowa, pochodzi z Przespolewa w podkaliskiej gminie Ceków Kolonia. Do rodzinnego domu zagląda jednak bardzo rzadko.

Z Monte Cassino do Watykanu

- Do Włoch wyjechałem w maju 1984 roku wraz z pielgrzymką zorganizowaną przez księdza infułata Stanisława Piotrowskiego - mówi Grzegorz Gałązka. - W tym czasie przypadała 40. rocznica zdobycia Monte Cassino. W walkach brał udział m.in. mój dziadek. Moim marzeniem było zrobienie albumu o Monte Cassino. Dla mnie była to więc ważna sprawa. Niestety, nie udało mi się wówczas tego pomysłu zrealizować. Na miejsce dotarliśmy już po wszystkich uroczystościach. Album wydałem dopiero kilka lat temu.

Jak podkreśla Grzegorz Gałązka, jego największym marzeniem było jednak fotografowanie Ojca Świętego. Zostać fotoreporterem akredytowanym przy Watykanie nie było wcale łatwo.

- Na początku mogłem tylko o tym marzyć - tłumaczy fotoreporter. - Aby trafić do Watykanu trzeba po prostu chodzić, chodzić i chodzić. Trzeba mieć również wizję tego, co chce się robić. Nie było to łatwe. Mogę powiedzieć, że od końca 1985 roku zacząłem fotografować papieża.
Tak dla polskiego fotoreportera rozpoczęła się przygoda życia. Grzegorz Gałązka jest jedną z nielicznych osób, które w czasie papieskich pielgrzymek oraz wszelkich uroczystości z udziałem Jana Pawła II, mogła przebywać w ścisłym otoczeniu Ojca Świętego.

- Zdarzają się uroczystości, na których jest obecnych około 50 dziennikarzy i fotoreporterów – mówił nam w rozmowie kilka lat temu Gałązka. - Ale tylko kilku może podejść bliżej. Bywa, że jestem tak blisko, że nie mogę nawet zrobić zdjęcia. Aby móc znaleźć się tak blisko papieża, trzeba przede wszystkim wiedzieć jak się zachować. Są to już pewne nawyki i niepisane reguły, ale nie mogę ich zdradzać.

Latając nad Rzymem

Polski fotoreporter uczestniczył ponad 40 papieskich pielgrzymkach za granicę. Sam żartuje, że to właśnie dzięki papieżowi zwiedził najdalsze zakątki świata. Towarzyszył Janowi Pawłowi II także podczas wakacyjnych wyjazdów i prywatnych spotkań z ważnymi osobistościami.

- W pamięci mam jeszcze ostatnią pielgrzymkę Jana Pawła II do Lourdes – mówił podczas naszego spotkania w 2004 roku. - Na mszy świętej było obecnych ponad 300 tys. osób. Całe miasteczko było wypełnione pielgrzymami i ludźmi chorymi, a wśród nich sam papież, jako pielgrzym i schorowany człowiek. Miało to bardzo wymowne znaczenie. Niesamowitym wydarzeniem był rok jubileuszowy 2000, zwłaszcza, że miało ono miejsce za pontyfikatu papieża Polaka. Do Rzymu zjechało mnóstwo pielgrzymów. Atmosfera była wręcz niesamowita. Jednym z takich wydarzeń, których Rzym nigdy nie był świadkiem, było spotkanie Ojca Świętego z młodzieżą z całego świata. Byłem wówczas jedynym fotoreporterem, który 15 sierpnia 2000 roku miał możliwość latania helikopterem nad Rzymem i wykonywania zdjęcia z góry nad bazyliką św. Piotra. Nikt inny tego nie zrobił. Wszelkie place i uliczki były wypełnione młodymi ludźmi. Ale można było to zobaczyć jedynie z powietrza. Później musiałem się jednak spieszyć, aby zrobić zdjęcia już na dole. Wszystkie te chwile są nie do zapomnienia. Niesamowitym przeżyciem była dla mnie także pielgrzymka papieża w 1999 roku do Polski. Była to najdłuższa pielgrzymka Ojca Świętego do jednego kraju. Trwała ona 13 dni. Dołączony byłem wówczas do orszaku papieskiego, więc nie miałem jakichkolwiek ograniczań w robieniu zdjęć. Wykonałem wtedy około 10 tysięcy zdjęć, można powiedzieć epokowych. Powstały z tego również trzy albumy.

Praktyka czyni mistrzem

Efekty pracy Grzegorza Gałązki można podziwiać m.in. w kilkudziesięciu albumach, które ukazały się w kilku językach. Jest także współzałożycielem amerykańskiego miesięcznika „Inside The Vatican”. Na co dzień pracuje dla jednej z francuskich agencji prasowych. Jest samoukiem.

- Zdjęcia robiłem od dziecka - mówi Grzegorz Gałązka. - Czytałem wszytko co wpadło mi w ręce na temat fotografii. Przez pewien czas byłem też członkiem kaliskiego klubu zrzeszającego fotoamatarów. Uczyłem się w Warszawie, w policealnym studium fotografii i filmu. Ale tylko przez rok. Nie zdążyłem tego ukończyć, bo wyjechałem do Rzymu. Ten rok dał mi jednak bardzo dużo. Ze zdobytej wiedzy korzystam do dzisiaj. Najważniejsza jest jednak praktyka. Jeśli ktoś mówi, że chce zostać fotografem, tylko po to, by zarobić pieniądze, to nim nie zostanie. Dzisiaj żyć z fotografii jest bardzo trudno. Gazety płacą źle lub niekiedy w ogóle. Natomiast jeśli się to lubi, to zupełnie inaczej się patrzy na fotografię.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto