Ostatnio reporter TVN znalazł jednak tyle czarnych owiec wśród naszych eurodeputowanych, że aż przykro było na to stado patrzeć. Co myśleć o jegomościu, który podpisuje listę obecności na obradach komisji europejskiej w krajowym parlamencie, by tym samym zapewnić sobie 300 euro należnej właśnie za obecność gaży, po czym nawet nie wchodzi na salę obrad, albo opuszcza ją po trzech minutach?
Europosłowie zarabiają krocie ( będzie tego około 30 tysięcy miesięcznie), korzystają z wielu dodatkowych przywilejów, ale najwyraźniej cierpią na deficyt elementarnej uczciwości i klasy. Gotowi są podnieść każdą złotówkę, nawet wtedy, kiedy swoje skrojone na miarę garniturki trzeba ubabrać w łajnie. Zawsze wygadany i przemądrzały poseł Marek Migalski, przyłapany na brzydkim postępku, także i tym razem z opresji próbował salwować się elokwencją. Lepiej już było mu spłonąć rumieńcem i zaniemówić do końca kadencji, bo nie ma nic gorszego, jak wciskanie kitu i obrażanie inteligencji słuchaczy.
Podobnie Marek Siwiec, europoseł z naszego okręgu, niby taki światowiec, po stażu salonowym u boku prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, a też dołączył do nieobecnych, lecz podpisanych na liście. Panowie, a czy wystarczy wam te trzysta euro, by pokryć deficyt klasy i przyzwoitości?
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?