– W pewnym momencie 30-letni mężczyzna wsiadł do ciągnika i uruchomił go. Do ciągnika dopięty był rozrzutnik, podłączony był też wałek przekaźnikowy. W tym czasie na rozrzutniku znajdował się 10-latek – opisuje zdarzenie podkom. Bożena Majewska z Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
W jednej chwili dziecko zostało dosłownie wkręcone przez urządzenie. Na miejsce wezwano pogotowie, ale na pomoc było za późno. Maszyna zmiażdżyła chłopcu klatkę piersiową i głowę. Okoliczności tragedii wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.
W Dzierzbinie wszyscy są wstrząśnięci tym ogromnym nieszczęściem.
– Daniel był bardzo żywym i ruchliwym dzieckiem. Zawsze wiedział, kiedy powiedzieć dziękuję. Dzień dobry potrafił mówić kilka razy dziennie – mówi Tomasz Korkosz, były wychowawca chłopca. – Wiadomość o jego śmierci bardzo mnie zabolała. Kiedy uczniowie o tym się dowiedzieli, widziałem, jak kilkoro z nich płakało. Kiedy odebrałem telefon z tą przerażającą informacją, stałem i nawet nie spostrzegłem, kiedy znalazłem się na kolanach.
To niestety nie jedyny tragiczny wypadek, który dotknął rolników lub ich bliskich. W sobotę w Kokaninie w podkaliskiej gminie Żelazków 79-letnia kobieta dostała się pod kombajn ziemniaczany. Kobieta została wciągnięta przez wałek napędzający urządzenie. Poszkodowana została przewieziona do szpitala w Kaliszu.
– Pacjentka przebywa na oddziale intensywnej terapii. Jest podłączona do respiratora, a rokowanie jest niepewne – tłumaczy dr Artur Tarasiewicz, rzecznik prasowy lecznicy.
Z kolei dwa tygodnie wcześniej w Romankach, koło Blizanowa maszyna rolnicza omal nie zabiła 15-letniego chłopaka. Pomagał on ojcu przy obsłudze siewnika. W pewnym momencie maszyna najpierw ,,chwyciła’’ za rękawicę, którą 15-latek miał na dłoni, a później zaczęła wkręcać całą rękę. Niewiele brakowało, a między wirującymi elementami znalazłby się cały nastolatek. Uwolnienie chłopca zajęło strażakom około 40 minut. Ratownicy musieli wycinać elementy, które przy okazji wbiły się nastolatkowi w rękę, a lekarz w tym czasie podawał środki przeciwbólowe.
– Doszło do oskalpowania całej ręki – dodaje Artur Tarasiewicz. – Pacjenta czeka teraz długotrwałe leczenie.
Według przedstawicieli Państwowej Inspekcji Pracy, główną przyczyną wypadków na wsi z udziałem dzieci jest nieuwaga rodziców lub opiekunów.
– W wielu gospodarstwach nadal tradycją jest, że w pracach polowych uczestniczą wszyscy domownicy – tłumaczy Andrzej Zalewski z Państwowej Inspekcji Pracy w Ostrowie Wlkp. – Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, KRUS i Państwowa Inspekcja Pracy stworzyły listę prac, których nie powinny wykonywać dzieci do 16. roku życia. Problem w tym, że nie możemy tego zakazać, a jedynie prosić, aby rolnicy się do tego stosowali. Poza tym należy pamiętać, aby wszelkie ruchome elementy maszyn miały odpowiednie osłony. Wystarczą zaledwie dwie sekundy, aby wałek kręcący się z prędkością 200 obrotów na minutę wkręcił rękę dorosłego człowieka lub ją wyrwał.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?