Zmarł Bronisław Krakus, sportowiec, działacz, sędzia sportowy, człowiek-orkiestra

Zmarł Bronisław Krakus, sportowiec, działacz, sędzia sportowy, człowiek-orkiestra

Bronisław Krakus urodził się 19 marca 1943 roku w Tłokini Kościelnej, gdzie mieszkał aż do śmierci. Na jednym ze swoich pierwszych zdjęć siedzi na rowerze. To symboliczna fotografia, bo z rowerem kojarzony był przez dziesiątki lat i to zarówno jako amator rowerowania, jak i organizator imprez rowerowych.

Krakus właściwie od dziecka związany był ze sportem, najpierw tym wiejskim. Jako nastolatek był szefem LZS-ów w rodzinnej wsi, zresztą w LZS-ach „zrobił karierę”, pnąc się po jej szczeblach i przez struktury powiatowe dochodząc do funkcji szefa Wojewódzkiego Zrzeszenia LZS w Kaliszu.

W imprezach kolarskich przez 60 lat!

W wieku 16 lat trafił do komitetu organizacyjnego wyścigu „Dookoła Polski” i został. Był w nim obecny przez wiele lat także, gdy pod kierownictwem Czesława Langa wyścig stał się tourem. Był też wśród organizatorów kaliskiego etapu Wyścigu Pokoju, a 30 lat pracował przy Wyścigach po Ziemi Kaliskiej i Konińskiej” (dziś „Szlakiem Bursztynowym”), w ostatnich latach jako dyrektor. Podczas podsumowania imprezy w 2016 r. został odznaczony Złotym Medalem za Zasługi dla Sportu.

Dyrektorował też kolarskim mistrzostwom na szosie, Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży i mistrzostwom Polski juniorów w kolarstwie górskim w Nędzerzewie, który leży niemal rzut kamieniem od jego domu. W latach 90. założył UKS Peleton Tłokinia, w którym pełnił wiele ról. Tak jak gdzie indziej. Na koniec trzeba przypomnieć organizację Amatorskich Mistrzostw Polski Centralnej w kolarstwie górskim „Family Cup” oraz sprawdzianów na rolce kolarskiej, z których wyszedł niejeden mistrz.

Związany z siatkówką, lekkoatletyką i piłką nożną

Każdy wie, że Bronek był kolarzem, ale przecież udzielał się w wielu innych dyscyplinach. Był szefem sekcji piłki siatkowej w Calisii, kiedy mężczyźni występowali w „prawdziwej drugiej lidze”, a ich mecze zapełniały halę przy ul. Łódzkiej. Wiele razy bywał kierownikiem technicznym II i I ligi lekkoatletycznej na stadionie Calisii, ale także jedynego w Kaliszu piłkarskiego finału Pucharu Polski Legia Warszawa - Pogoń Szczecin w 1981 roku.

Był nawet dyrektorem OSRiR-u, a potem w tej samej firmie kierownikiem obiektów. Natomiast autor tego tekstu poznał go w jeszcze innej roli, jako kierownika tras Supermaratonów Calisia, czyli biegu na dystansie 100 km. Jak na jednego człowieka - całkiem sporo.

Jak widać, u Bronisława Krakusa działalność zawodowa w sporcie splatała się bez przerwy ze społeczną. Jedną i drugą traktował równie serio, choć nie da się ukryć, że w okolicach emerytury zajął się kompletnie niekomercyjnymi i nieraz zwariowanymi projektami. Wymyślił więc kolarski objazd dożynkowy, sztafetę rowerową WOŚP (podczas gali 25-lecia Fundacji WOŚP został odznaczony medalem 25-lecia) w styczniu i woodstockową latem.

Lubił rekordy i rocznice

W 100-lecie rekordowej jazdy kaliskich cyklistów do Malanowa i z powrotem, wraz z przyjaciółmi ruszył na trasę, zdecydowanie poprawiając tamten rezultat. Pamiętał, że w 1911 roku w Kaliszu odbył się pierwszy mecz piłkarski i w 100-lecie zorganizował jubileuszowa potyczkę.

W 2017 roku za aktywną działalność na rzecz osób starszych w województwie wielkopolskim został laureatem konkursu „Viva, Wielkopolski Senior”. Trochę się dziwił, bo wielu seniorów jest młodszych od niego, a jemu cały czas się chciało.