Butelkomat w Kaliszu? Czy miasto będzie skupować plastikowe butelki od mieszkańców?

Butelkomat, który stanął w Krakowie, został przekazany miastu za darmo przez firmę Grand Technology. Wystarczy przynieść ze sobą opróżnioną plastikową butelkę, nakrętkę wrzucić do specjalnego pudełka, a samą butelkę włożyć do oznaczonego otworu, by po chwili maszyna wydała nam 10 groszy. Za niektóre butelki można dostać nawet dwa razy więcej. Jeden z tamtejszych radnych na wypłaty za wrzucone butelki przeznaczył ze swojej diety 1000 złotych. 500 złotych dorzucił inny mieszkaniec Krakowa. Wszystko po to, aby wszechobecny plastik trafiał do recyklingu, a nie na przykład do pieców.

Pomysł z butelkomatem podchwyciła kaliska radna Karolina Pawliczak, która wystąpiła w tej sprawie z interpelacją do prezydenta miasta, w której pyta, czy rozważa on zastosowanie takiego rozwiązania w Kaliszu? Co na to włodarz miasta?

- Kwestia ta była, po medialnym rozgłosie, jaki nadano temu przedsięwzięciu, rozważana również przez podległe mi służby. Rozważaniom poddano przede wszystkim kwestię korzyści, jakie mogłaby przynieść taka akcja w naszym mieście, w kontekście ilości posegregowanych odpadów, które udałoby się zebrać w omawianym urządzeniu i kosztów realizacji tego przedsięwzięcia oraz wartości promocyjnej projektu – tłumaczy prezydent Krystian Kinastowski.

Jak dodaje prezydent, istotne było ustalenie, jaki będzie koszt wydzierżawienia lub zakupu urządzenia i czy koszt ten jest uzasadniony w aspekcie osiągniętych rezultatów.

- W tym celu, podległe mi służby przygotowały i wystosowały do wyspecjalizowanych firm stosowne zapytanie. Firma Orwak Polska z siedzibą w Łodzi zaoferowała zakup urządzenia, które opcjami funkcjonalności odpowiada butelkomatowi z Krakowa, w cenie 23.500 euro netto. Oferta ta dotyczy wyłącznie zakupu takiego urządzenia, nie ma możliwości dzierżawy w celu czasowego sprawdzenia, jak przyjęłoby się ono w naszym mieście – zastrzega Krystian Kinastowski.

Zapytanie zostało skierowane również do firmy Sortbox z siedzibą w Zabierzowie, która posiada w sprzedaży urządzenie w cenie około 13.300 euro netto. Koszty zakupu butelkomatu nie są więc małe. Do tego trzeba jeszcze doliczyć koszty jego utrzymania, a jakie przyniósłby on efekty, trudno ocenić...

- Wprowadzenie jednego tego rodzaju urządzenia w Kaliszu, to jednorazowo dobre rozwiązanie promocyjne, ale finansowo raczej mało efektywne dla mieszkańca – podatnika, bowiem w sumie bardzo kosztowne. Bez wątpienia walka z dużą ilością odpadów opakowaniowych oraz promocja potrzeby segregacji odpadów powinna być prowadzona przez organy gminy w różnej formie. Jednak zawsze powinniśmy mieć na uwadze również aspekt finansowy i efekty wynikające z wydatkowanych na ten cel środków publicznych – uważa prezydent Kalisza.

Jego zdaniem, w Polsce nie dopracowano się jeszcze stosownych, skutecznych rozwiązań systemowych w zakresie ograniczenia produkcji opakowań plastikowych, które są wszechobecne w przestrzeni, w której żyjemy.

- Mam nadzieję jednak, że problem ten znajdzie swoje rozwiązanie w Sejmie RP, a samorządy nie będą zmuszone do reagowania wzorem strażaka gaszącego pożar, bo tak właśnie obecnie wygląda działalność gmin w zakresie gospodarki odpadami. Deklaruję jednak otwartość na wszelkie nowe formy promocji zdrowego życia, ekologii, energii odnawialnej, segregacji i ponownego wykorzystania, wytwarzanych przez nas odpadów, czy jak największego udziału zieleni wokół nas. Jeżeli dotrze do tutejszego Urzędu jakakolwiek informacja o możliwości sfinansowania tego typu urządzenia w całości lub w znacznym udziale ze środków zewnętrznych, zarówno co do jego zakupu, jak i dalszego funkcjonowania, przedstawię Państwu Radnym stosowną informację w tym zakresie, celem podjęcia ewentualnych decyzji w tej kwestii – deklaruje prezydent Kalisza.