Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Calisia Kalisz gra do końca

Mariusz Kurzajczyk
W meczu Calisii z Rozwojem emocji i bramek nie brakowało
W meczu Calisii z Rozwojem emocji i bramek nie brakowało Paweł Sowa
Calisia Kalisz i Rozwój Katowice rozegrali emocjonujący, stojący na niezłym poziomie mecz. Z remisu nikt nie był zadowolony, bo każda ekipa mogła zgarnąć komplet punktów. Trener Mirosław Dymek komplementował swoich graczy, którzy - mimo beznadziejnej sytuacji w tabeli - zagrali jak równy z równym z czołową ekipą II ligi.

Przez pierwsze pół godziny Calisia Kalisz była tylko tłem dla grających z rozmachem i stwarzających co rusz groźne sytuacje katowiczan. Już w 4 minucie powinno być 0:1, ale, po wrzutce Sebastiana Gielzy w pole bramkowe kaliszan, Robert Mandrysz fatalnie przestrzelił. Cztery minuty potem w idealnej sytuacji znalazł się Gielza, ale uderzył jak od niechcenia z kilku metrów i piłka padła łupem Konrada Forenca.

Napór gości trwał, a Calisia Kalisz próbowała atakować z kontry. W 14 minucie Adrian Cieślak przestrzelił, a trzy minuty później dynamiczną akcją lewym skrzydłem popisał się Christian Nnamani, ale Michał Bedronka nie sięgnął piłki, po dośrodkowaniu Nigeryjczyka.

W 27 minucie Rozwój oryginalnie rozegrał rzut rożny. Piłkarze z Katowic stali obok siebie i dopiero w momencie dośrodkowania rozpierzchli się w polu karnym Calisii. Taktyka okazała się zabójcza, bo kaliszanie nie upilnowali Przemysława Szymińskiego, który z bliska zdobył gola.

Calisia Kalisz powinna wyrównać w 30 minucie, ale w ostatniej chwili jeden z obrońców zablokował Ivelina Kostova. Dwie minuty potem Arkadiusz Kuciński pięknie uderzył z narożnika pola karnego, lecz Maciej Budka z trudem sparował piłkę na róg. Bramkarz Rozwoju tylko odroczył wyrok, bowiem, po wrzutce z narożnika boiska, z bliska trafił Bedronka. Calisia złapała wiatr w żagle i atakowała do końca pierwszej połowy, ale bez efektów.

Po przerwie nadal nie brakowało emocji. Pierwszoplanową postacią był Nnamani. Najpierw w ostatniej chwili uprzedził go Budka. W 58 minucie Nigeryjczyk otrzymał dokładne, prostopadłe podanie, minął golkipera Rozwoju i, gdy znalazł się przed pustą bramką, upadł popchnięty. Arbiter niczego nagannego w zachowaniu bramkarza i defensorów gości nie zauważył. Siedem minut później Nnamani przelobował bramkarza Rozwoju, ale minimalnie chybił.

Miejscowi atakowali, a - jak to bywa - gola zdobyli katowiczanie. W 79 minucie, po wyrzucie z autu i przedłużeniu podania w pole karne Calisii, z bliska trafił Damian Mielnik. Gospodarze nie załamali rąk. W 88 minucie rezerwowy Marcin Wandzel uderzył lewą nogą płasko i tuż przy słupku. 2:2! Ba, po chwili gospodarze zmarnowali szansę na trzy punkty, bo Daniel Sobas zbyt lekko strzelił do pustej bramki i jeden z obrońców zdołał wybić piłkę.
- Jesteśmy coraz bliżej celu, czyli utrzymania się w zreformowanej II lidze - podsumował trener Rozwoju Dietmar Brehmer.
- Chciałbym podziękować zawodnikom, że nie odpuścili i w meczu z najlepszym jak dotąd zespołem, jaki gościliśmy w Kaliszu, mogli pokusić się o zwycięstwo - mówił zadowolony Mirosław Dymek.

Calisia Kalisz - Rozwój Katowice 2:2 (1:1)

Bramki: 0:1 Przemysław Szymiński, 1:1 Michał Bedronka 33, 1:2 Damian Melnik 79, 2:2 Marcin Wandzel 88.
Calisia: Forenc - Paczkowski, Fechner, Bedronka, Gawlik - Kostov, Kuciński, Stoychev (84 Wandzel), Cieślak - Atanasov (73 Sobas), Nnamani.
Rozwój: Budka - Mielnik, Szymiński, Gałecki, Winiarczyk - Gacki, Gałecki, Tkocz (81 Kapias), Mandrysz - Szkatuła(64 Żak), Gielza (69 Ropiejko)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto