-Żałujemy braku wygranej, lecz remis to dobry wynik, tym bardziej, że nie mieliśmy wiele czasu na regenerację po niedzielnym meczu - uważa Grzegorz Dziubek, trener Calisii.
GKS na początku ustępował nieco Calisii, mimo to zdołał objąć prowadzenie. W 16.min. piłkę w polu karnym stracił Giorgi Nedjałkow, akcję przeprowadził Krzysztof Bizacki i zagrał do niepilnowanego Damiana Szczęsnego, który z najbliższej odległości trafił do pustej bramki.
-To kolejny błąd Bułgara w tym sezonie. Nie wiem co się z nim dzieje. Chyba coś mu się w głowie popsuło.
Szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy w 42.min., gdy bramkarz Mateusz Struski złapał piłkę poza polem karnym, za co wyleciał z boiska. Zaraz po tym z rzutu wolnego przymierzył Krzysztof Gościniak, lecz rezerwowy Dominik Kisiel był na posterunku.
Gra z przewagą jednego gracza nie przyniosła wielkich efektów. Przez całą drugą połowę Calisia miała optyczną przewagę, niestety nie potrafiła wykreować sytuacji strzeleckiej.
-GKS tylko się bronił, szybko odbierał nam piłki. Przy tak grającej drużynie ciężko o dobrą szansą. Nie bez znaczenia pozostała także niewielka przerwa od ostatniego spotkania. W drugiej części wszystko wyszło - tłumaczy Dziubek.
Punkt udało się uratować dopiero w 82.min - daleko w pole karne wrzucał z autu Mateusz Jóźwiak, tam najwyżej wyskoczył Łukasz Wiącek i z główki nie dał szans golkiperowi.
Bramki: 0:1 Szczęsny (16), 1:1 Wiącek (82)
Calisia: Ludwikowski - Wiącek ż, Wergiłow ż, Nedjałkow (25. Lisiecki), Sowiński, Kotwica (83. Maksymow), Lis (62. Matuszewski), Jóźwiak, Ciesielski (69. Dziubek), Gościniak, Odunka .
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?