Koncert Helen Sung Quartet i Atom String Quartet miał być sensacją tegorocznego festiwalu w Kaliszu - europejską premierą najnowszego projektu wybitnej amerykańskiej pianistki i kompozytorki. Helen Sung powróciła na kaliską scenę po 12 latach. Na podwójny skład Helen Sung rozpisała aranżacje utworów skomponowanych przez wybitne artystki jazzowe: Geri Allen, Mary Lou Williams, Marian McPartland, Toshiko Akiyoshi, Carla Bley. Dorzuciła też m.in. kilka własnych utworów. Ciekawe, dopracowane, porywające! Owacje na stojąco były już tylko formalnością.
Droga do koncertu finałowego była jednak długa i usłana kolczastymi eksperymentalnymi dźwiękami, które nie każdemu mogły przypaść do gustu. Nonkonformizm tria RGG to gratka raczej dla prawdziwych fanów takiego jazzowego grania. Tania Giannouli i jej trio również zabrali publiczność w równie dziwną i niespotykaną podróż.
- Giannouli opiera się wyłącznie na własnych kompozycjach, które prowadzą słuchacza przez odśrodkową ekspansję, przyśpieszane biegniki, ostinata, labiryntowe wycieczki, ujmującą melancholię, a wszystko ujęte w rytmiczno-melodyjne sploty, dynamiczny przepływ, grę światłocieni i oscylujących barw… Hipnotyzujące brzmienie tria uderzyło publiczność tworząc katarktyczny efekt - tak opisał jej muzykę na swoim blogu Henning Bolte, krytyk i artysta grafik, który gościł na festiwali w Kaliszu.
To my wybieramy artystów, a nie oni nas
Dariusz Grodziński, dyrektor Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu, uważa, że są powody do dumy, również jako całe miasto.
- Ranga festiwalu rośnie. Nie dostają się na niego wykonawcy, którzy dzwonią z ofertami i propozycjami. To festiwal dzwoni do wybrańców których chce zaprezentować na swojej scenie. Przyjeżdżają światowe osobowości jazzu na unikalne koncerty. Odbieramy ich prosto z lotniska, grają jedyny koncert w Europie i odlatują do swoich domów. To buduje rangę festiwalu, dla których publiczność ciągnie do Kalisza z najdalszych krańców Polski i spoza granicy. Tegoroczną edycję wizytowali dziennikarze z Polskiego Radia, Jazz Forum i Jazz Press, oraz zagraniczny korespondent wielu europejskich redakcji muzycznych, który przyleciał do nas z Holandii - podsumowuje 48. edycję Dariusz Grodziński, dyrektor Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu.
Podkreśla też dobry odbiór sceny klubowej i międzynarodowego jam session w Calisia One. O ile faktycznie klub podczas festiwalu był pełen, to jednak na widowni CKiS można było znaleźć dużo wolnych miejsc. Przed laty trudno było sobie taką sytuację wyobrazić.
Zobacz także:
Polub nas na FB
Obserwuj nas także na Google News
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?