Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kaliska Pluszownia zwalniała pracowników niezgodnie z prawem. Pracownikom należą się odszkodowania

Mariusz Kurzajczyk
Na budynku przy ul. Chopina próżno szukać śladów po likwidowanej Pluszowni
Na budynku przy ul. Chopina próżno szukać śladów po likwidowanej Pluszowni Mariusz Kurzajczyk
W październiku ubiegłego roku zebranie wspólników Pluszowni w Kaliszu podjęło decyzję o likwidacji firmy. Mimo że spółka zatrudniała ponad 20 osób, uniknęła zwolnień grupowych, bowiem część pracowników dobrowolnie przeszła do Runoteksu-Tkalni, innej spółki należącej do tych samych właścicieli. Po wielu miesiącach sądy kolejnych instancji uznały, że były to działania niezgodne z prawem a pracownikom należą się wysokie odszkodowania.

A konkretnie jednej pracownicy, bowiem sprawiedliwości w sądzie szukała jedynie Irena L.

- Moja klientka uznała, że pracodawca próbuje obejść prawo, stąd jej pozew. Jej koledzy z pracy nawet nie próbowali dochodzić swoich praw w sądzie, a ta sprawa jest dowodem na to, że warto - tłumaczy mecenas Filip Żelazny.

Przypomnijmy, że spółka Pluszownia powstała na bazie dawnej, liczącej ponad 100 lat Fabryki Wyrobów Runowych Runotex. Takich spółek jest jeszcze kilka, m.in. wspomniana wcześniej Runotex-Tkalnia. Dzięki temu w trakcie likwidacji jednej firmy możliwe było przejęcie przez drugą zarówno maszyn, jak i części pracowników. Warunek był jeden - musieli zwolnić się za porozumieniem stron. I tak też większość uczyniła. Nie wszystkim jednak takie rozwiązanie zaproponowano. 12 pracownikom wręczono trzymiesięczne wypowiedzenia.

- Dla obu stron a, potem także dla sądu, jasne było, że zwolnienia są efektem likwidacji firmy. Kwestią sporną był jedynie tryb tych zwolnień - tłumaczy mecenas Żelazny.

Adwokat nie widzi w tych działaniach złej woli właścicieli spółki, którym zwyczajnie zależało na czasie, żeby jak najszybciej ruszyć w nowym miejscu z produkcją i zamknąć sprawy likwidowanej firmy. Tym niemniej - jego zdaniem - należało zrobić wszystko zgodnie z przepisami, a tych nie zawsze się władze spółki trzymały.
Sąd zarówno pierwszej, jak i drugiej instancji stanął zdecydowanie po stronie pracowników. Przede wszystkim uznał, że likwidacja spółki rozpoczęła się z momentem podjęcia uchwały w tej sprawie przez wspólników, a nie po przejściu części pracowników do Runoteksu-Tkalni, co zresztą - według sądu - odbyło się z naruszeniem prawa.

- Wszystkie kwestie związane ze zwolnieniami, przesunięciami pracowników winny być poruszone w konsultacjach ze związkami zawodowymi - podkreśla sędzia Aleksander Sip.

Tymczasem likwidator ani nie zawarł takiego porozumienia ze związkami, ani też nie wydał regulaminu zwolnień. Tym samym naruszył przepisy dotyczące wypowiadania umów o pracę.

Efektem jest zasądzenie na rzecz Ireny L. ponad 7 tysięcy złotych odszkodowania i zaległego wynagrodzenia.

- To powinien być impuls dla innych pracowników, nie tylko likwidowanej Pluszowni, że warto upomnieć się o swoje prawa - uważa Filip Żelazny.

Inna sprawa, że w końcu lipca w Monitorze Sądowym ukazała się informacja o tym, że Sąd Rejonowy w Kaliszu ogłosił upadłość, obejmującą likwidację majątku dłużnika "Pluszownia" sp. z o.o. i wezwał się do zgłoszenia swoich wierzytelności sędziemu komisarzowi.

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

Kalisz.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto