18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kalisz: Jan Mosiński demaskuje Żydów, czy tylko stwierdza fakty?

AND
Jednym z bohaterów wpisów Jana Mosińskiego jest pochodzący z Kalisz polityk Platformy Obywatelskiej Adam Szejnfeld.
Jednym z bohaterów wpisów Jana Mosińskiego jest pochodzący z Kalisz polityk Platformy Obywatelskiej Adam Szejnfeld. naszemiasto.pl
Szef kaliskiej Solidarności i radny sejmiku Jan Mosiński na Tweeterze użył słowa "Żyd" wobec trzech polityków, a czwartego nazwał pederastą. Nie widzi w tym nic złego

Przed tygodniem w mediach, głównie internetowych, zawrzało. Jak burza przetoczyła się informacja, że radny PiS Jan Mosiński regularnie "demaskuje" Żydów wśród przedstawicieli polskiego życia publicznego. Szef kaliskiej Solidarności uważa, że to nagonka na niego, manipulacja i próba medialnego przykrycia "Listy wstydu" Platformy Obywatelskiej.
Radny sejmiku wojewódzkiego z ramienia PiS przyznaje, że na Tweeterze użył określenia "żyd" wobec trzech osób.

Konkretnie napisał: "Szejnfeld, kaliski żyd ma jakieś kompleksy", "Kuczyński Waldemar, rzekomo kaliski żyd, członek PZPR, znawca wszystkiego wie najlepiej", "Smolar - etatowy żyd, na UW asystent u Brusa, osławionego siepacza bezpieki. Coś więcej?" Jego zdaniem nie ma w tym nic zdrożnego, bo wszystkie wpisy były efektem działań lub publicznych wypowiedzi wymienionych wcześniej osób i trafiły na Tweetera w konkretnym czasie i kontekście. Robiąc wpis, ma się do dyspozycji zaledwie 100 znaków, więc dosłownie w kilku słowach trzeba zawrzeć cały sens.

- Na ponad 260 moich tweetnięć w trzech znalazło się słowo "Żyd" i to zostało nazwane regularnym tropieniem - podkreśla Mosiński.

Według niego przypomnienie trzech starych wpisów miało przykryć właśnie upublicznioną "Listę wstydu" działaczy PO, którzy zajmują wysokie stanowiska w spółkach Skarbu Państwa. Nawet jeśli nie przykryło, na pewno zainteresowało nie tylko prasę brukową. Mosińskiemu dostało się również od polityków Prawa i Sprawiedliwości.

- Potępiam antysemityzm w sposób oczywisty, tak samo jak całe kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości. W partii demokratycznej nie ma miejsca na przejawy szowinizmu i nienawiści względem kogokolwiek ze względu na jego pochodzenie, rasę, kolor skóry, wyznanie czy religię - mówił w radiu poseł Joachim Brudziński.

Szef kaliskiej Solidarności zaprzecza, jakoby któryś z wpisów miał wymowę antysemicką. Przyznaje, że słowa "Żyd" użył celowo, bo - jego zdaniem - ta nacja, jak i jej państwo znajdują się pod szczególną ochroną. Z jednej strony chodzi mu o przemilczane w mediach o postępowanie Izraela wobec czarnych imigrantów, dla których budowane są obozy koncentracyjne, a z drugiej o bezkarność tzw. żydokomuny, czyli byłych ubeków pochodzenia żydowskiego, których nie można było postawić przed obliczem sprawiedliwości. - Izrael odmówił wydania polskim władzom Salomona Morela, bestii w ludzkiej skórze, mordercy tysięcy Polaków, który aż do śmierci przed kilkoma laty pobierał wysoką, polską emeryturę - przypomina szef Solidarności.

Nie tłumaczy jednak, związku postępków Morela, czy wymienionych przez niego w rozmowie innych wysokich funkcjonariuszy UB Fejgina Różańskiego, czy Brystygierowej z Kuczyńskim czy Szejnfeldem. Zdaniem Mosińskiego chodziło o pewną prowokację, wywołanie reakcji młodych ludzi i jednoczesne sondowanie nastrojów społecznych. Co ciekawe, już po wywołaniu "afery Mosińskiego" szef Solidarności całkiem przyjaźnie, choć nie bez małych złośliwości, wymieniał się na Tweeterze komentarzami z Adamem Szejnfeldem.

Znacznie mniej miejsca media poświęciły tweetnięciu szefa Solidarności o pośle Ruchu Palikota: "Pederasta Biedroń coś tam bąknął o konwencji ottawskiej".

- Poseł Biedroń, uważa, że jak boli pupa to znaczy, że było dobrze i całkowicie zasłużył na takie określenie - wyjaśnia Mosiński.

Zdecydowanie negatywnie na temat wpisów radnego PiS wypowiadają się politycy PO. Poseł Mariusz Witczak nie ma wątpliwości, że chodziło o poniżenie wymienionych osób i szerzenie nienawiści. Inaczej ma się rzecz w PiS-ie, gdzie Brudziński nie znalazł naśladowców.

- Radny Mosiński nikogo nie obraża, stwierdza fakty - uważa Zbigniew Czerwiński, szef klubu Prawa i Sprawiedliwości w Sejmiku i nie zamierza ciągnąć tej sprawy dalej.

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

Kalisz.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto