Kaliszanin fotografuje dziką naturę. Zobacz niezwykłe ZDJĘCIA

Jak zaczęła się Pana przygoda z fotografowaniem natury i dzikich zwierząt?

Mając 12 lat wygrzebałem stary aparat na strychu. Niestety potraktowałem go jako zabawkę. Nie przetrwał moich eksperymentów. Później, kiedy byłem już starszy dostałem od mojej babci Zenita. Mam ten aparat do dzisiaj. W 8 klasie szkoły podstawowej wygrałem dwa konkursy przyrodnicze. Nagrodami były także kliszowe aparaty fotograficzne. Fotografia była obecna więc w moim życiu zawsze.

Gdzie Pan fotografuje i jakie zwierzęta?

Najczęściej robię zdjęcia w Dolinie Baryczy. Znajdują się tam kompleksy stawów hodowlanych, które wabią ogromne ilości ptactwa. Niektóre ze stawów mają ponad 200 lat. Moim ulubionym obiektem zdjęć są ptaki. Bardzo się cieszę, że udało mi się w tym roku spotkać i sfotografować łabędzie krzykliwe. Jest to bardzo rzadki gatunek, którego liczebność w zeszłym roku oszacowano na mniej niż 400 osobników. Mnie udało się spotkać aż 14 sztuk tylko podczas jednej wyprawy fotograficznej. W tym roku poświęciłem także dużo czasu na zrobienie zdjęć jeleniom na rykowisku. Aparat zabieram ze sobą na każdy spacer lub wyjazd do innego miasta. Nauczyłem się już, że najlepsze zdjęcia robię przez przypadek bez nastawiania się na jakiś konkretny gatunek. Moim ulubionym miejscem fotograficznych przygód w Kaliszu jest Pradolina Rzeki Swędrni pomiędzy Tyńcem a Tłokinią Kościelną. Ciekawe gatunki można także spotkać zimą na Prośnie w rejonach Stadionu Miejskiego i ujścia Rzeki Swędrni. Zimują w tym miejscu kormorany, tracze nurogęsi i świstuny.

Na czym polega największa trudność w fotografowaniu zwierząt? Czy są jakieś zwierzęta, które trudniej lub łatwiej "upolować"?

Należy się przede wszystkim uzbroić w cierpliwość. Zwierzęta, w przeciwieństwie do ludzi nie pozują i nie uśmiechają się na zawołanie. Są zazwyczaj w ruchu i nie cieszą się ze spotkania z człowiekiem. Moją zasadą jest, że nie robię zdjęć jeżeli wiązałoby się to ze spłoszeniem zwierzęcia. Wychodzę z założenia, że jak nie zrobię zdjęcia dzisiaj to uda mi się w przyszłości. Fotografia przyrodnicza nigdy nie powinna zakłócać spokoju i ładu w przyrodzie.

Które zdjęcia uznaje Pan za swoje największe osiągnięcie lub jakie są Pana ulubione, do których ma Pan największy sentyment?

Zdjęcie dzika, którego spotkałem podczas mojego pierwszego grzybobrania w tym toku. Był to rosły odyniec i zauważyłem go w ostatniej możliwej chwili około 15 metrów ode mnie. Takie spotkanie mogło się skończyć dla mnie różnie. Pierwsze co zrobiłem to sprawdzenie kierunku wiatru. Okazało się, że szedłem pod wiatr. Wycofałem się kilka metrów, odwróciłem się, wycelowałem obiektyw i pospiesznie odszedłem.

Czy ma Pan w planach wystawę zdjęć?

Tak. Będzie wystawa w Kaliszu a także w innych miejscowościach. Czeka mnie kilkudniowe przeglądanie zdjęć ponieważ zazwyczaj bardziej wolę je robić niż oglądać. Wystawy będą miały miejsce pewnie dopiero w przyszłym roku kiedy wszyscy wrócimy wreszcie do normalności.

ZOBACZ TAKŻE: