Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostrów - Urzędnik do ratusza na piechotę

Ryszard Binczak
Strażnicy miejscy sprawdzają, kto parkuje przed urzędem i starostwem
Strażnicy miejscy sprawdzają, kto parkuje przed urzędem i starostwem Ryszard Binczak
Od kilku dni ostrowscy urzędnicy nie mogą ustawiać swoich samochodów na parkingu znajdującym się przed budynkiem magistratu i starostwa. Dzięki temu mają się tam zwolnić miejsca dla interesantów, którzy przyjeżdżają załatwiać swoje urzędowe sprawy.

Problem w tym, że na owym parkingu auta zostawiają także pracownicy okolicznych instytucji - sądu, prokuratury, aresztu śledczego. A tych prezydent czy starosta nie mogą już zmusić do opuszczenia parkingu.

- Mam nadzieję, że wreszcie uda się zrobić porządek, gdyż dziś znaleźć tam wolne miejsce, to prawie jak wygrać w totka - mówi Andrzej Sośnicki, mieszkaniec Ostrowa.

Od lat ostrowianie narzekają, że przyjeżdżając do magistratu czy starostwa, nie mogą znaleźć wolnego miejsca na parkingu znajdującym się przy tych urzędach. Powód? Wszystkie miejsca już przed ósmą zajęte są przez samochody urzędników oraz pracowników z okolicznych instytucji. Parking błyskawicznie robi się pusty, tuż po godzinie szesnastej, czyli po zamknięciu urzędów.

Przed laty z problemem starał się uporać Henryk Zieliński, ówczesny sekretarz miasta. Ostatnio porządek postanowił zaprowadzić prezydent Jarosław Urbaniak, który zabronił urzędnikom ustawiać na parkingu prywatne samochody. Od kilku dni strażnicy miejscy kontrolują, kto zostawia samochody na tym parkingu.
- Prowadzimy rozpoznanie, by ustalić, kto najczęściej pozostawia tu swoje samochody - przyznaje Grzegorz Szyszka, komendant Straży Miejskiej w Ostrowie.
A jakie będą kolejne decyzje? Podobno pomysłów jest kilka. Jednym z nich jest ustawienie parkomatów. Pierwsza godzina byłaby darmowa, a za kolejne trzeba by już płacić.

Urzędnicy z powodu prezydenckiego zakazu nie rozdzierają szat. Mogą bowiem ustawiać swoje auta za budynkiem starostwa lub na placu przy kinie Komeda. Smaczku sprawie dodaje fakt, że za prywatny parking przy kinie płaci z własnej kiesy magistrat, czyli z podatków wszystkich ostrowian. Miesięcznie jest to wydatek 4,5 tysiąca złotych. Na taką wspaniałomyślność nie mogą liczyć ostrowianie zatrudnieni w innych firmach w centrum miasta, gdzie obowiązuje płatna strefa i za pozostawienie auta muszą płacić 2 złote za godzinę.

- Parking przy Komedzie nie jest zarezerwowany dla urzędników - zaznacza Sylwia Nowicka, z biura prasowego magistratu.
Co ciekawe, ostrowska straż miejska cały czas przymyka oko, gdy podczas sesji rajcy parkują swoje samochody na zamkniętej dla ruchu części rynku. A przecież za posiedzenie otrzymują 350 złotych więc stać ich, by zapłacić w strefie za pięć godzin 10 złotych.

Natomiast w pobliskim Kaliszu urzędnicy nie mogą liczyć na miejsca parkingowe opłacane przez urząd. Jak zapewnia Krzysztof Pomorski, naczelnik Wydziału Administracyjno-Gospodarczego Urzędu Miejskiego, nikt nawet nigdy nie wychodził z taką propozycją.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto