Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przez lata alkohol niszczył życie jego i jego rodziny. Kaliszanin opowiada o ciężkim wychodzeniu z nałogu

Andrzej Kurzyński
Andrzej Kurzyński
Pixabay
Karol był przez wiele lat funkcjonariuszem służb mundurowych. Przez alkohol, jego życie zawodowe i prywatne zmieniło się w koszmar. Kaliszaninowi udało się jednak wyjść a nałogu. Z pomocą przyszła mu wspólnota anonimowych alkoholików, o czym zechciał nam opowiedzieć.

Kiedy zacząłeś pić?
- Alkohol piłem od kiedy pamiętam. Początkowo były to piwa, potem wina, ale szybko znalazłem się wśród grona 40-procentowców. Początkowo przynosił mi rozluźnienie, radość i jeszcze lepszą zabawę. Towarzyszył mi w ten sposób przez większość mojego życia.

W jakich sytuacjach sięgałeś po alkohol?
- Kiedy byłem wesoły piłem, kiedy byłem smutny piłem. Nastąpił jednak taki czas, że stał się koniecznością. Chciałem pić. Musiałem pić. A z czasem zatarła się już granica, kiedy chciałem i musiałem. Był to okres, kiedy miałem złudną nadzieję, iż kontroluje swoje picie. Ja nic już nie kontrolowałem. Nie kontrolowałem tego, kiedy się napiję ani jak długo będę pił. Nie kontrolowałem też swojego życia.

Kiedy przyszła u ciebie refleksja, że może trzeba z tym skończyć?
- Za namową żony skorzystałem z terapii zamkniętej. Pierwsze dni były bardzo trudne, ale potem nabrałem chęci do życia. Nowe znajomości i okres, kiedy nie brałem alkoholu do ust wydawał się być najlepszym w moim życiu. Żona była zadowolona, dzieci cieszyły się na wieść, że tata zaczął się leczyć.

Ale nie trwało to długo?
- W dniu wyjścia na wolność pierwsze kroki skierowałem do monopolu. Nie potrafiłem żyć bez procentów. Bardzo zawiodłem rodzinę, bliskich i przyjaciół. Wszyscy trzymali za mnie kciuki a ja popłynąłem. Wiedziałem już, że jestem chory. Nie wiedziałem jednak, gdzie szukać pomocy. Próby leczenia podejmowałem jeszcze dwukrotnie. Kończyły się tak samo. Od tego czasu moje życie toczyło się na zmianę z dłuższymi lub krótszymi okresami abstynencji, przedzielanymi podobnymi ciągami alkoholowymi. To był koszmar.

Ostatecznie trafiłeś na mitingi anonimowych alkoholików…
- Któregoś dnia przeszukując internet znalazłem stronę - aa.org.pl. Było tam krótkie wyjaśnienie, dlaczego piję i zaproszenie na mitingi anonimowych alkoholików. Ponieważ wcześniejsze próby nie przyniosły żadnych rezultatów, postanowiłem skorzystać. Poszedłem na miting. Był to mój pierwszy w życiu. Wszedłem do niewielkiej salki, gdzie panował gwar i rozmowy w małych grupkach. Był tam jeden wspólny mianownik, wszyscy byli uśmiechnięci. Poczułem, że jest to miejsce, gdzie chciałbym zapuścić korzenie. Czas płynął. Przechodziłem regularnie na mitingi, słuchałem, czasem zabierałem głos. Cały czas jednak miałem przeświadczenie, że jestem inny. Myślałem, że tak długa abstynencja pozwoli mi wytrwać w tym stanie do końca moich dni. Bardzo się myliłem. Po tak wspaniałym okresie ponownie sięgnąłem po alkohol. Powrót na miting był trudny, pełen wstydu i obaw. Przyjaciele ze wspólnoty powiedzieli, że tak się zdarza, że jesteśmy chorzy. Jednocześnie oferowali rozwiązanie.

W końcu udało ci się jednak stanąć na nogi?
- Podniosłem się i wróciłem. Ale tym razem sięgnąłem po to, co wspólnota oferuje, czyli program 12 kroków. Na zmianę uczęszczałem na dwa mityngi - we wtorki na ulicę Szewską, a w piątki na Asnyka w Kaliszu. Tam wybrałem „sponsora”, który przeprowadził mnie przez program. Już w trakcie jego realizacji moje życie zaczęło się zmieniać. Naprawdę była to zmiana, której nigdy wcześniej nie doświadczyłem. Nie tylko przestałem walczyć z alkoholem, ale i z całym światem. Otrzymałem wewnętrzny spokój, który kieruje wszystkimi moimi poczynaniami, sprawiając, że to co mam w środku emanuje na zewnątrz. Bardzo pozytywnie emanuje na zewnątrz. Oczywiście długo bym mógł opowiadać o całej mojej historii i o tym jak rozpocząłem przygodę we wspólnocie anonimowych alkoholików. Myślę jednak, że najlepiej jak sam się o tym przekonasz. Do zobaczenia w trzeźwym życiu.

***
Mityng otwarty to spotkanie, w którym biorą udział nie tylko alkoholicy, ale także osoby postronne np. członek rodziny, terapeuta, lekarz itp., czyli osoby, które osobiście czy zawodowo mają częsty kontakt z alkoholikiem, a poprzez swoją obecność na mityngu wyrażają swoją troskę i chęć pomocy. Tu znajdziesz wykaz mityngów w całej Polsce: **

aa.org.pl

**


Obserwuj nas także na Google News

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto