Historia motocykli zaczęła się w 1885 roku, kiedy to Wilhelm Maybach i Gotlieb Wilhelm Daimler zamontowali silnik spalinowy w specjalnej konstrukcji. Pojazd odbył jazdę próbną na 3-kilometrowej trasie.
Wszystkie prezentowane w muzeum egzemplarze pochodzą z kolekcji rodziny Olczaków z Opatówka. Inicjatorem był Władysław Olczak, który pracował na kolei w Sieradzu. On nabył pierwszy motocykl w kolekcji marki Pannonia. Później dokupił jeszcze motorower Komar. Jego syn Grzegorz ukończył klasę ślusarsko - mechaniczną w Kaliszu. Początkowo prowadził gospodarstwo ogrodnicze, ale później ze względu na zdrowie przekształcił się w przedsiębiorcę spożywczego. Był prawdziwym pasjonatem i entuzjastą dwukołowców. Zgromadził ich około 50 egzemplarzy. Pierwszymi był Komar i WSK 125. Często nabywał je mocno zniszczone, które następnie sam restaurował i reperował mając do tego prawdziwy talent. Marzył o stworzeniu muzeum motocykli.
Po Grzegorzu Olczaku opiekunem kolekcji został jego syn Piotr. On również ukończył tę samą szkołę w Kaliszu co ojciec. Dodatkowo praktykę odbył u Stefana Smolarza – rekonstruktora bryczek. To dzięki uprzejmości Piotra Olczaka można oglądać te wspaniałe pojazdy w Muzeum Historii Przemysłu w Opatówku.
- Prezentujemy 7 motocykli polskich i 7 zagranicznych. Najstarszym jest węgierski Csepel 125 z 1949 roku - mówi Jarosław Dolat, historyk, kustosz Muzeum Historii Przemysłu w Opatówku, a w przeszłości również szczęśliwy posiadacz Junaka. - Prezentujemy maszyny nie tylko 40-letnie, ale również starsze i jeden młodszy. Nazwa wystawy "Wspaniałe czterdziestoletnie" inspirowana jest piosenką Dżemu "Harlej mój", gdzie Rysiek Riedel śpiewa "To wspaniała jest maszyna choć ma czterdzieści lat".
Na wystawie można oglądać także m.in. SHL M04 (wersja warszawska), WFM M06, Junaka M10, Jawę Babetta, MZ TS150, Romet Pony M2 czy SHL M17 Gazela.
- Gazela, produkowana w latach 1968-1970, miała być rewelacją ze względu na nową stylistykę. Motocykl jednak się nie sprawdził. To świadczy o tym, że nie zawsze to, co otrzymuje nagrody na targach, musi się sprawdzić w codziennym użyciu. Wadą maszyny było choćby to, że w momencie skrętu lampa świeciła cały czas na wprost - tłumaczy Jarosław Dolat.
Wystawę, której towarzyszy folder okolicznościowy można oglądać do końca października. Jednocześnie ekspozycję może zwiedzać 10 osób.
Polub nas na FB
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?