Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Depozyt kaliszanina z obozu Auschwitz po 80 latach wrócił do jego rodziny. Niezwykła historia zegarka. ZDJĘCIA

OPRAC.:
Andrzej Kurzyński
Andrzej Kurzyński
Magdalena Bartnik - Kancelaria Prezydenta Miasta
Po ponad 80 latach należący do kaliszanina, więźnia niemieckich obozów koncentracyjnych, zegarek wrócił do jego rodziny. Należał do Władysława Ścieśka z Winiar, został mu odebrany w obozie w Auschwitz. W kaliskim ratuszu, w obecności Krystiana Kinastowskiego prezydenta Miasta Kalisza cenna pamiątka została przekazana krewnym kaliszanina.

Rodzinę odnalazł Włodzimierz Kuba Staszak, który wraz z grupą pasjonatów zajmuje się badaniem i upowszechnianiem wiedzy o dziejach Kalisza. Dzięki współpracy z grupami społeczników, a zwłaszcza z Dorotą Bartosiewicz z Fundacji Ocalić od Zapomnienia, już po raz drugi kaliszanie odnaleźli rodzinę osób, których dokumenty i rzeczy osobiste znajdują się w niemieckich archiwach.

Depozyt wrócił do Kalisza za pośrednictwem Arolsen Archives. Przekazano go państwu Zofii i Edwardowi Wójcickim. Niezwykle wzruszające spotkanie w ratuszu było okazją do poznania historii rodziny, wspomnień.

- Władysław Ściesiek był bratem mojego dziadka. Urodził się w 1910 roku. Na początku XX wieku ożenił się z Niemką. Po wybuchu II wojny światowej, odmówił podpisania volkslisty. Tu, w rodzinnym domu, uniknął zatrzymania, uciekając z Winiar na Dolny Śląsk. Niestety tam został aresztowany i - jako więzień polityczny - wywieziony do obozu w Auschwitz. Otrzymał numer 124753. Wraz z innymi rzeczami osobistymi do depozytu trafił jego zegarek – wspomina Zofia Wójcicka. - Moja mama, która niestety już nie żyje, dobrze pamiętała ten zegarek. Wuj kupił go sobie przed wojną. Był osobą zaradną, przedsiębiorczą. Zajmował się handlem.

Losy kaliszanina nie są dobrze znane. Z przesłanych rodzinie dokumentów wynika, że w 1943 roku kaliszanin został przewieziony z Auschwitz do niemieckiego obozu koncentracyjnego Neuengamme w Hamburgu.

Prawdopodobnie przeżył niewolę. Jednak w rodzinne strony nigdy nie wrócił. Jego dalsze losy są nieznane.

- Cieszę się, że mogę być z państwem w tak niezwykłej chwili. Dzięki zaangażowaniu wielu osób dobrej woli udało się odnaleźć i zwrócić depozyt. Dla państwa to cenna rodzinna pamiątka. Dla nas także zapis niezwykłych, tragicznych losów kaliszan. Kolejna dopisana historia. Dziękuję wszystkim, którzy zaangażowali się w poszukiwania krewnych Władysława Ścieśka – mówi Krystian Kinastowski, prezydent Miasta Kalisza.

Państwo Zofia i Edward Wójciccy nie wykluczyli, że szwajcarski zegarek Władysława Ścieśka zostanie wypożyczony miastu. Wtedy będzie można go zobaczyć na wystawie o historii Kalisza.

ZOBACZ TAKŻE:

Bitwa Regionów w Szczytnikach. Wygrała kaczka po wielkopolsku. ZDJĘCIA

Nowy basen Delfin oficjalnie otwarty! ZDJĘCIA


Obserwuj nas także na Google News

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto