Pomaganie za jechanie. Wyjątkowa sztafeta dookoła Polski dobiegła końca. ZDJĘCIA

Sztafeta rowerowa wystartowała 24 czerwca. Wtedy w Jeleniej Górze na rowery wsiedli Rafał i Krzysztof. W środę, 27 lipca Iza i Dominik, cali i zdrowi dojechali do Jeleniej Góry, która jest również metą charytatywnej rowerowej sztafety stworzonej przez ekipę Pomaganie Za Jechanie.

- Za nimi 410 kilometrów w deszczu, wietrze i upale, ale dali radę i wszyscy jesteśmy z nich dumni. Oczywiście nie zabrakło również cudownych widoków oraz ludzi o ogromnych sercach, którzy byli gotowi pomóc naszym podróżnikom na trasie. Ogromnie wszystkim dziękujemy za okazaną pomoc. W dużym skrócie trasa naszych bohaterów prowadziła od Częstochowy przez Wieluń, Wieruszów, Namysłów , Wrocław , Lubin, Legnicę, Złotoryję aż do Jeleniej Góry – informują organizatorzy wyprawy.

Droga, którą pokonali Iza i Dominik to ostatni etap wyprawy, w której wzięło udział 14 osób. Cykliści w parach lub w trójkach pokonywali zaplanowane odcinki sztafety dookoła Polski bez względu na wysokie temperatury czy deszcz. Był to dla nich czas wielu przygód, wyrzeczeń i wyzwań.

- W ciągu ośmiu dni na swojej drodze napotkali silne wiatry, deszcze, burze, ale wychodziło również słońce i ogrzewało promieniami. Oczywiście nie zapomnijmy również o cudownych ludziach o ogromnych sercach, którzy bezinteresownie wsparli ich w trudnych sytuacjach. Dziś spotkaliśmy się wszyscy w Lublinie, przepięknym mieście, które bardzo nas urzekło. Kto jeszcze nie był, niech koniecznie odwiedzi to miejsce – czytamy w relacji z wymagającej trasy, którą pokonali Michał, Iza i Renata.

- Można powiedzieć, że pogoda dopisuje, a nawet jest ciut za gorąco, ale nasze dzielne bohaterki dają radę, a uśmiech nie znika z ich twarzy. Trudy podróży oczywiście wynagradzają niesamowite widoki i bardzo otwarci i życzliwi ludzie. I tak, w ogromnym skrócie, od rana dziewczyny podziwiały piękne widoki Podkarpacia. Na swojej drodze spotkały Panią Ulę, Marię oraz Grażynę, które ugościły nasze cyklistki pyszną kawą i ciastem – opisywała odcinek pokonywany przez Marlenę i Annę ekipa Pomaganie za jechanie.

Każdej z ekip w ich trudach i sukcesach towarzyszył Helpuś – maskotka akcji i jednocześnie pałeczka, którą przekazywali sobie uczestnicy akcji. Jednocześnie swoje kilometry do akcji, która odbywała się w Polsce, dokładał mieszkający w Holandii Marcin.

- Jest zachwycony wolnością jaką daje rower, pięknem holenderskiej przyrody i tym jak świetnie ten kraj przygotowany jest na przyjęcie rowerowych podróżników. Oczywiście, nie obyło się bez problemów takich jak np. szybko rozładowujące się baterie, kapryśna pogoda przeplatająca nieznośne upały i ulewne deszcze. Ale bohater tegorocznej sztafety świetnie sobie poradził i 4 dni pokonał niespełna 500 kilometrów – przekazuje Michał Majchrzak, organizator akcji.

Wszystko to dla Julii Karola – podopiecznych kaliskiego oddziału Fundacji Bread of Life, którzy potrzebują wsparcia finansowego w leczeniu i rehabilitacji. Zachęcamy również do wsparcia Julii i Karola TUTAJ liczy się każda złotówka! Do tej pory udało się zebrać prawie 28 tys. zł. Patronat medialny nad wydarzeniem objął portal Kalisz.naszemiasto.pl i Ziemia kaliska.