Startują 63. Kaliskie Spotkania Teatralne. Co nas czeka?

- Widzowie przeżyją wiele wzruszeń, czasem smutniejszych, czasem weselszych. Będzie i do płaczu, i do śmiechu. Przyjeżdża do nas ogromna liczba artystów i mam nadzieję, że wyszedł na taki festiwal, który będzie długo pamiętany - mówi Bartosz Zaczykiewicz, dyrektor Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu.

Każdy dzień 63. KST ma swoją nazwę - klamrę łączącą prezentowane spektakle.

Dzień I: "Magnetyczni mężczyźni". W sobotę, 6 maja o godz. 16 na Scenie Studio CKiS ponownie zobaczymy zespół Teatru Śląskiego w doskonałym "Płatonowie" Antona Czechowa w reżyserii Małgorzaty Bogajewskiej.

Następnie o godz. 18:30 na Dużej Scenie odbędzie się oficjalna inauguracja 63. KST oraz zobaczymy "Chciałem być" z Teatru Powszechnego w Łodzi. Ta muzyczna komedia w reżyserii Michała Siegoczyńskiego prezentuje subiektywne spojrzenie na fenomen Krzysztofa Krawczyka.

- Spektakl ma dosyć żartobliwą formę. To pogodna opowieść ze znakomitą rolą Mariusza Ostrowskiego - mówi Bartosz Zaczykiewicz.

Dzień II: "Maski". Drugiego dnia zobaczymy spektakle Teatru Wybrzeże w Gdańsku oraz koprodukcję Teatru Polskiego w Bydgoszczy i Teatru Powszechnego w Warszawie. "Sceny z egzekucji" w reż. Adama Orzechowskiego z wielką rolą Grzegorza Gzyla to opowieść o walce o władzę, która zostanie zaprezentowana na Scenie Kameralnej dwukrotnie - o godz. 16 i 19.

- To historia ścierania się artysty z władzą, z mecenasami - tłumaczy dyrektor kaliskiego teatru.

O godz. 18 na Hali OSRiR zobaczymy natomiast drugie konkursowe przedstawienie Mai Kleczewskiej - imponujący aktorsko spektakl "Twarzą w twarz" na podstawie scenariuszy i filmów Ingmara Bergmana, w scenografii znanego m.in. z instalacji "Lego. Obóz koncentracyjny" Zbigniewa Libery.

Dzień III: "Pany i chamy". W festiwalowy poniedziałek "Halka" ze Starego Teatru w Krakowie w reż. Anny Smolar. Spektakl oparty na nowatorsko odczytanym libretcie narodowej opery, podważający rodzimy kanon i stereotypy, błyskotliwie syntetyzuje możliwe współcześnie znaczenia dzieła Moniuszki i Wolskiego - godz. 17 na Dużej Scenie.

Dzień IV: "Wieszcze wiecznie żywi". Czwartego dnia na obu scenach Teatru Bogusławskiego ster przejmą polscy klasycy, odczytani w zupełnie nowy sposób. Zielonogórskie "Gusła" w reż. Grzegorza Brala (założyciela Teatru Pieśń Kozła) porwą widzów w żywioł teatru totalnego, gdzie treść wyłania się z wyrafinowanej formy wizualnej, śpiewu i tańca.

- Kto przegapi, ten gapa - mówi krótko Bartosz Zaczykiewicz.

Tego samego wieczoru na Scenie Kameralnej "Sen srebrny Salomei" z Teatru Modrzejewskiej w Legnicy w reż. Piotra Cieplaka - wciągająca, pełna zwrotów akcji sztuka, zaludniona przez niezwykłe, skomplikowane osobowości i sieć nietuzinkowych relacji.

Dzień V: "Rzeczywistości". Festiwalowa środa to kolejne konkursowe emocje. O godz. 17:30 na Scenie Kameralnej "Słabi" z Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi. Nagrodzony Gdyńską Nagrodą Dramaturgiczną tekst Magdaleny Drab to tragikomiczna i równocześnie emocjonalna opowieść o doświadczeniu inności i nieprzystawalności do ogólnie przyjętych norm.

Następnie festiwalowi widzowie przeniosą się na Dużą Scenę, aby zobaczyć bardzo osobistą, a jednocześnie niepozbawioną dystansu i groteski sięgającej komizmu opowieść Mateusza Pakuły "Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję". Spektakl jest koprodukcją Teatru Łaźnia Nowa w Krakowie oraz Teatru im. S. Żeromskiego w Kielcach.

- Po prostu marsz do teatru - mówi dobitnie Bartosz Zaczykiewicz.

Dzień VI: "Kto jest kim". Czwartkowe spektakle będą starały się opowiedzieć o naszych charakterach. O godz. 17:30 "Jednooki król" w reż. Antoniny Choroszy z Teatru Nowego w Poznaniu - miłe spotkanie przyjaciółek po latach przybierze zupełnie nieoczekiwany bieg.

Wieczorem równie zaskakująca "żONa" przygotowana przez Tito Productions/Spektaklove.

Dzień VII: "Artystki/Artyści". W piątkowy wieczór przyglądać się będziemy sylwetkom i dramatom artystek i artystów. Nieszablonowe "Łatwe rzeczy" Anny Karasińskiej z Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie na Scenie Studio CKiS przybliżą nam w nietypowej formie opowieść o pracy aktorek. Przedstawienie zostanie zaprezentowane dwukrotnie, o godz. 18 i 20.

A o godz. 19:30 "Idzie skacząc po górach" kaliskiego teatru według powieści Jerzego Andrzejewskiego, z wielką rolą główną Lecha Wierzbowskiego.

Dzień VIII: "Serca". Nim finałowego dnia poznamy werdykt Jury, zobaczymy jeszcze dwa tytuły. Na Scenie Kameralnej gratka dla fanów pisarza Szczepana Twardocha - "Byk" z Teatru Studio w Warszawie. Grany po polsku i śląsku monodram Roberta Talarczyka, to poruszające zderzenie śląskiej duszy ze współczesnością i jej wyzwaniami.

Zaś na zakończenie prawdziwa uczta teatromana: zespół Teatru Ateneum w Warszawie dwukrotnie zagra na Dużej Scenie spektakl "To wiem na pewno" w reż. Iwony Kempy. Opowieść o rodzinie takiej, jak każda, w której wszyscy widzowie odnajdą siebie i swoje rozterki. W rolach głównych fenomenalna Agata Kulesza, Paulina Gałązka, Przemysław Bluszcz i inni.

- Zabawne, mądre, pouczające - uważa dyrektor kaliskiej sceny.

Jak co roku, jury przyzna nagrody dla najlepszych aktorek i aktorów w kilku kategoriach - Grand Prix, indywidualne nagrody aktorskie, nagrodę za wybitną rolę epizodyczną, nagrodę dla młodej aktorki i młodego aktora oraz wyróżnienia aktorskie. Werdykt poznamy wieczorem w sobotę, 13 maja na uroczystej gali zakończenia festiwalu.

Każdego dnia po spektaklach widzowie będą mieli okazję wziąć udział w spotkaniach z artystami, które poprowadzi Jacek Wakar - krytyk teatralny, dziennikarz, szef redakcji kultury w PAP. Po rozmowach z twórcami Teatr Bogusławskiego zaprosi do Klubu Festiwalowego w Kontrabas Cafe.

W kasie będzie można nabyć wejściówki na spektakle, sprzedawane na 15 minut przed rozpoczęciem przedstawień - dostępność będzie uzależniona od liczby wolnych foteli.

Zobacz także: