Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Susza w Wielkopolsce to nie tylko problem rolników. Mogą ucierpieć portfele konsumentów

Hanna Komorowska-Bednarek
Hanna Komorowska-Bednarek
Wideo
od 16 lat
39 dni minęło, od kiedy w Michalczy (powiat gnieźnieński, gmina Kłecko) spadł deszcz. Podobny problem mają też rolnicy z całej Wielkopolski. Ta sytuacja może mieć długofalowe konsekwencję nie tylko dla rolników, ale dla każdego konsumenta.

Spis treści

Wielkopolska. Z pól robią się stepy

Wielkopolska stepowieje – biją na alarm naukowcy. Przyczynkiem do tego zjawiska było najpierw wycinanie lasów, nieodpowiednia gospodarka melioracyjna i oczywiście susza glebowa, która coraz bardziej daje się we znaki rolnikom. Jest to druga faza suszy (zaraz po suszy atmosferycznej) i bezpośrednia konsekwencja wydłużającej się suszy atmosferycznej. Mamy z nią do czynienia, gdy wilgotność gleby jest niedostateczna do zaspokojenia potrzeb np. roślin i prowadzenia normalnej gospodarki w rolnictwie.

Brak deszczu powinien spędzać sen z powiek nie tylko gospodarzom, ale każdemu mieszkańcowi regionu, który robi zakupy. Długotrwała susza bowiem może przyczynić się do wzrostu cen oraz zmian w środowisku.

od 16 lat

Ekstremalna susza w Wielkopolsce. 40 dni bez kropli wody

- U nas, w Michalczy, ostatni deszcz spadł 6. Maja. Było to 15 milimetrów. Do tej pory, a mamy 14 czerwca nie spadła ani kropla

– relacjonuje Zbigniew Stajkowski, rolnik i członek Grupy Producentów Warzyw „Chrobry”, mieszkaniec Michalczy pod Kłeckiem. W swoim gospodarstwie nastawiony jest przede wszystkim na produkcje ogórków i buraków cukrowych. W bieżącym roku zasiał też groszek zielony, który pozbawiony wody usycha. Jeden krzaczek powinien mieć ok 50 cm i mieć minimum 5-6 strączków i więcej. Obecnie, w fazie kwitnienia, krzaczki mają po 10-20 centymetrów i nie zapowiada się, by miały więcej niż 2-3 strąki. Biorąc pod uwagę nakłady poczynione na tę uprawę, koszt sprzedaży może nie przekroczyć kosztów produkcji. O ile duży producent jest w stanie sobie z tym poradzić, to jedna nieudana ze względu na dramatyczną suszę uprawa dla małych i średnich rolników może oznaczać potężne problemy finansowe.

- Wczoraj miałem okazje być w powiecie słupeckim. Tam są jeszcze słabszej klasy ziemie. Facelia już przestała kwitnąć. Są rejony, gdzie praktycznie nie będzie co zbierać. U nas, jeśliby spadł deszcz, to roślina chociaż zdobędzie jakiejś jakości, ale są zapadliska, gdzie już nic nie pomoże

– mówi Stajkowski. Mężczyzna od kilku lat nawadnia plantację ogórków i to ratuje jego sytuację. Przy każdym rządku ogórka, a na polach Michalczy są ich tysiące pod folią położono rurkę – skraplacz wody. Gdyby nie to, ogórki by nie obrodziły. Gorzej jest z sąsiadującą z ogórkami pszenicą. Małe kłosy, wysuszony spód, a zielony wierzch nie zapowiadają dobrych plonów, a pamiętać trzeba, że bez chleba nie ma pszenicy. Sytuację konsumentów ratuje nieco nadmiar ziaren w Polsce, zwieziony kilka miesięcy wcześniej z Ukrainy. Trzeba jednak pamiętać, że i tan zapas kiedyś się skończy, a rolnicy, którym nie będzie opłacała się produkcja, mogą już więcej w nią nie inwestować. To z kolei w przyszłości może doprowadzić do szalejących cen chleba, mięsa czy mleka.

Susza to wielkie wyzwanie nie tylko dla rolników. Trzeba szukać optymalnych rozwiązań

Czy da się zapobiec skutkom suszy? Jedynym wyjściem jest racjonalne gospodarowanie zasobami, ale też… nowoczesne rozwiązania!

- Przede wszystkim należy zatrzymać wodę, która ucieka – rozproszoną małą retencję i nawadniać

– mówi gospodarz z Michalczy dodając jednak, że w kwestii nawadniania pól ze źródeł naturalnych toczą się dyskusje. Czasami rolnikom zarzuca się nadmierną eksploatację źródeł wody pitnej.

- Tyle, że nasza woda odparowuje, spada w postaci deszczu, a reszta do złoża, które trafia do Bałtyku

– dodaje gospodarz wielu hektarów pod Kłeckiem.

Rolnicy mają też inne problemy

To nie koniec problemów rolników. Ceny mleka drastycznie spadły. Skupy płacą gospodarzom obecnie trochę ponad złotówkę za litr. Główny Urząd Statystyczny podał pod koniec maja, że cena skupu mleka w kwietniu 2023 r. wyniosła 216,80 zł /1 hl i była wyższa o 1,6 % niż w kwietniu 2022 r. Cena skupu mleka w odniesieniu do marca 2023 r. była o 2,6 % niższa. Co to znaczy dla rolników? Małe produkcje są coraz mniej opłacalne. Jeśli gospodarz, który w obiegu gospodarstwa hoduje 15 krów, a produkcję roślinną przeznacza na pokarm dla zwierząt, to biorąc pod uwagę ceny nawozów i paliw, zarabia bardzo mało, albo i nic. Taka sytuacja prowadzi do zmniejszenia liczby małych i średnich gospodarstw hodowlanych. W ich miejsce wchodzą wielkie zakłady produkcyjne, które z czasem mogą dyktować ceny mleka i wyrobów mlecznych.

Susza w Wielkopolsce to nie tylko problem rolników. Mogą ucierpieć portfele konsumentów

Susza w Wielkopolsce to nie tylko problem rolników. Mogą uci...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Susza w Wielkopolsce to nie tylko problem rolników. Mogą ucierpieć portfele konsumentów - Gniezno Nasze Miasto

Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto