Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Walne zebranie Calisii do powtórki

Mariusz Kurzajczyk
Walne zebranie Calisii faktycznie nie podjęło żadnych decyzji
Walne zebranie Calisii faktycznie nie podjęło żadnych decyzji Mariusz Kurzajczyk
Walne zebranie Klubu Piłkarskiego Calisia miało przede wszystkim wybrać nowy zarząd z udziałem przedstawicieli tajemniczego inwestora. Kandydat na prezesa był na miejscu, jego przyszli współpracownicy także, członkowie klubu byli "za", ale zarządu i tak nie udało się wybrać. Ba, teoretycznie klub w ogóle nie ma władz, bo poprzednie podały się do dymisji...

Walne zebranie Calisii było zwoływane od listopada ubr. i już kilka razy przekładane. Najpierw okazało się, że inwestorzy z Bielska-Białej, którym przewodził Grzegorz Kuder, nie mają zamiaru przelać na konto klubu ani złotówki. W ich miejsce pojawił się tajemniczy sponsor, a może sponsorzy z Warszawy.

Ci byli konkretniejsi, bo zaczęli spłacać zadłużenie Calisii i finansować bieżącą działalność. W ciągu pięciu tygodni wydali 130 tysięcy, a w zamian w miniony poniedziałek mieli przejąć stery w klubie. Dlaczego nie przejęli? Tego nikt rozsądnie nie potrafi wytłumaczyć. Kwestię wyboru nowego zarządu odłożono o dwa tygodnie.

Podczas walnego zebrania Calisii Okazało się, że głównym ,,graczem" jest Piotr Gorczak, jak wynika z jego słów - człowiek z branży finansowej. Jakiej konkretnie? Nie wiadomo. Na żadne z pytań dotyczących tego, czym się zajmuje, skąd ma pieniądze, jaki interes ma w wydawaniu setek tysięcy złotych na Calisię, Piotr Gorczak wprost nie odpowiedział.

Pozostając przy członkach Calisii. Na walnym zebraniu pojawili się przede wszystkim rodzice młodych piłkarzy, zainteresowani oddzieleniem finansów grup młodzieżowych od seniorów. Ich obawy są o tyle uzasadnione, że już dwukrotnie komornik zajmował subkonto dzieciaków, żeby spłacać długi pierwszej drużyny. Piotr Gorczak zapewniał, że pieniędzy na młodzież nie zabraknie.

Jeśli chodzi o pozostałych członków klubu, to zjawili się w liczbie pięciu, czy sześciu, nie licząc zarządu, który także był reprezentowany częściowo. Jak na walne zebranie decydujące o losach Calisii to żenująca frekwencja. Żenująca jak samo posiedzenie. Dyskusja chwilami przypominała kabaret, np. gdy szef komisji rewizyjnej Krzysztof Biesiada oświadczył, że nie odczytał sprawozdania, bo nikt go o to nie poprosił.

Albo gdy Piotr Gorczak skomentował finansowe zaangażowanie w Calisii honorowego prezesa słowami: "Wiem, z jakich pieniędzy pan Feszczuk sponsorował ten klub." Zebrani się jednak tego nie dowiedzieli. A czego się dowiedzieli? Niewiele.

Ostatecznie zebranie zakończono na podjęciu trzech uchwał, które dotyczyły przyjęcia sprawozdań zarządu i księgowej oraz absolutorium. Trudno powiedzieć, czy mają one jakąś wartość, bo głosy liczyła protokolantka, nie było ani komisji skrutacyjnej, ani wyborczej, ani uchwał i wniosków, ani żadnej innej, bo nikt nie miał pojęcia, że są potrzebne.

Sporną kwestią jest także legalność władz, bowiem podczas walnego zebrania Calsiii prezes oficjalnie podał się do dymisji a z nim cały zarząd. Nie wybrano nowego, bo po krótkiej przerwie w obradach Zbigniew Kmiecik oświadczył, że trzeba jeszcze uporządkować parę spraw, więc… zwołuje walne zebranie za dwa tygodnie.

Więcej w dzisiejszym wydaniu "Ziemi Kaliskiej"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto