Dziewięć dni, szesnaście tytułów i ponad stu siedemdziesięciu artystów z całej Polski! 63. edycja KST jest dużym przedsięwzięciem, które dostarcza widzom wielu emocji. Każdy dzień 63. KST ma swoją nazwę - klamrę łączącą prezentowane spektakle.
Przed nami już ostatni wieczór. Nim jednak poznamy werdykt jury, zobaczymy jeszcze dwa tytuły. Na Scenie Kameralnej gratka dla fanów pisarza Szczepana Twardocha - "Byk" z Teatru Studio w Warszawie, a na zakończenie prawdziwa uczta teatromana - zespół Teatru Ateneum w Warszawie i spektakl "To wiem na pewno" w reż. Iwony Kempy. Opowieść o rodzinie takiej, jak każda, w której wszyscy widzowie odnajdą siebie i swoje rozterki. W rolach głównych fenomenalna Agata Kulesza, Paulina Gałązka, Przemysław Bluszcz i inni.
- Zabawne, mądre, pouczające - uważa Bartosz Zaczykiewicz, dyrektor kaliskiej sceny.
Katharsis
Dotychczas największym wydarzeniem festiwalu był spektakl Mateusza Pakuły "Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję". To koprodukcja Teatru Łaźnia Nowa w Krakowie oraz Teatru im. S. Żeromskiego w Kielcach. Gdy zgasło światło minęła chwila zanim wstrząśnięta publiczność wstała i nagrodziła artystów owacją na stojąco. Nie brakował osób, które wychodziły z sali ze łzami w oczach.
- "Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję" Mateusza Pakuły na festiwalu stało się wspólnotowym doświadczeniem, a jednocześnie kilka miesięcy po premierze nabrało teatralnej dojrzałości. Trzeba powiedzieć jasno: to jest wybitne przedstawienie, z aktorstwem wymykającym się wszelkim opisom - pisze na swoim blogu "Zdania Wakara" o przedstawieniu krytyk Jacek Wakar, który prowadzi w Kaliszu spotkania z artystami.
Jedną z ról w "Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję" gra Szymon Mysłakowski, który na kaliskiej scenie spędził dekadę.
- Z łzą w oku się rozglądam. Uśmiechnięci ludzie, których dawno nie widziałem. Czuć tu wspaniałą energię. Trochę tutaj wydeptałem ścieżek. To sentymentalna podróż - mówi aktor. - Praca nad spektaklem była ciężka, bo i temat ciężki. Mieliśmy hektary tekstu. Siłą rzeczy łapie się też trochę dystansu do samej opowieści.
W piątkowy wieczór zobaczyliśmy zaś nieszablonową opowieść o życiu aktorów - "Łatwe rzeczy" Anny Karasińskiej z Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie. Sama reżyserka woli nazywać przedstawienie pracą, a w tej pracy widzowie spotkają dwie charyzmatyczne, lubiane i nagradzane aktorki - Irenę Telesz-Burczyk oraz Milenę Gauer.
Gospodarz festiwalu, Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego, wystawił zaś "Idzie skacząc po górach" według powieści Jerzego Andrzejewskiego z Lechem Wierzbowski w roli głównej.
Nagrody
Jak co roku, jury przyzna nagrody dla najlepszych aktorek i aktorów w kilku kategoriach - Grand Prix, indywidualne nagrody aktorskie, nagrodę za wybitną rolę epizodyczną, nagrodę dla młodej aktorki i młodego aktora oraz wyróżnienia aktorskie.
Nagrodę wręczą również kaliscy dziennikarze akredytowani przy festiwalu oraz publiczność.
Werdykt poznamy wieczorem w sobotę, 13 maja, na uroczystej gali zakończenia festiwalu.
Zobacz także:
Polub nas na FB
Obserwuj nas także na Google News
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?