Urzędy nie szczędzą kasy dla swoich pracowników

Urzędnik urzędnikowi nierówny. Taki wniosek można wyciągnąć z porównania wysokości nagród, jakie trafiły do kieszeni pracowników samorządowych w największych miastach południowej Wielkopolski.

Dodatkowe gratyfikacje uzależnione są od stanowiska, ale w niektórych urzędach mają charakter uznaniowy i o wypłaty dla swoich pracowników wnioskują naczelnicy bądź kierownicy wydziałów. Gdyby zliczyć wszystkie nagrody, jakimi szefowie poszczególnych urzędów obdarzają swoich pracowników okazałoby się, że w południowej Wielkopolsce wchodzi w grę kwota kilku milionów złotych.

Czytaj także: Wójt biedy nie klepie. Ile zarabiają włodarze miast w regionie?

Na nagrody za 2011 rok dla pracowników Urzędu Miejskiego w Kaliszu wydano 234.712 zł. Jak wyjaśnia sekretarz miasta Stefan Kłobucki, wypłacono je zgodnie z regulaminem wynagradzania, z oszczędności uzyskanych na funduszu płac. O nagrody wnioskowali szefowie wydziałów. Dostali je wszyscy pracownicy urzędu, z nielicznymi wyjątkami. Średnia kwota nagród na osobę wyniosła 600 złotych. Zdecydowanie więcej wpłynęło na konta naczelników - średnio po około 2 tysiące złotych na osobę. Trzej wiceprezydenci zainkasowali z kolei po 3 tysiące złotych.

W Ostrowie Wielkopolskim pod koniec roku pojawiła się informacja, że ze względu na kryzys tamtejszy Urząd Miejski nie wypłaci żadnych nagród. Jednakże po uregulowaniu wszystkich rachunków, zatwierdzeniu zmian na sesji budżetowej i zliczeniu bilansu zapadła decyzja o tym, że premie, choć niewysokie, dla urzędników jednak będą. Przeznaczona zostanie na nie kwota około 80 tysięcy złotych.

Nagrody dla pracowników Urzędu Miejskiego w Krotoszynie wyniosły łącznie 166.850 zł netto. Indywidualne średnie nagrody, w przeliczeniu na pełny etat, wyniosły: ścisłe kierownictwo (bez burmistrza) - 2.500 zł, naczelnicy - 1500 zł i pozostali pracownicy - 1.000.
- Pragnę podkreślić, że pracownicy, za wyjątkiem nauczycieli i pracowników obsługi w oświacie, drugi rok nie mieli podwyżek wynagrodzeń. Burmistrz już ogłosił, że nie przewiduje również podwyżek na rok 2012, co oznacza, że być może będą tylko nagrody - mówi Grzegorz Galicki, skarbnik gminy.

Czytaj także: Ile poseł ma w portfelu?

W roku 2012 nagrody te mogą być niższe. A to z tego powodu, że jeśli osoby, które osiągnęły wiek emerytalny, zdecydują się odejść na emeryturę - trzeba będzie wypłacić im dodatkowe pieniądze (odprawy, nagrody jubileuszowe), które mogą osiągnąć kwotę rzędu 200 tysięcy złotych.
- Osobiście popieram system nagród, gdyż nagrody w przeciwieństwie do podwyżek nie przenoszą skutków na następne lata - dodaje Galicki. - Chciałbym też podkreślić, że za 2011 rok niewykorzystane środki zaplanowane na wydatki osobowe wyniosły 454.854 zł, co oznacza, że ta kwota mogła być przeznaczona na inne wydatki rzeczowe.

W Pleszewie radni różnych klubów postulowali podwyżki dla pracowników urzędu. Burmistrz zdecydował się jednak na nagrody jednorazowe dla swoich podwładnych, przeznaczając na to 81.400 zł. Średnio pracownicy otrzymali 890 zł brutto.
- Kwoty te wypłacone zostały z oszczędności powstałych w wyniku zwolnień lekarskich oraz urlopów macierzyńskich - powiedział rzecznik prasowy Urzędu Miasta i Gminy w Pleszewie Marcin Konieczny.
Zastępcy burmistrza, skarbnik i sekretarz otrzymali po 950 zł brutto. Kierownicy wydający decyzje administracyjne w imieniu burmistrza zostali nagrodzeni kwotami od 650 do 950 zł.
W rankingu nagród na szarym końcu znajduje się Ostrzeszów. W tym mieście nie wypłacono, kolejny już zresztą raz, ani złotówki nagród. Wychodzą tam z słusznego skądinąd założenia, że nagroda powinna być przyznawana tylko za bardzo szczególne osiągnięcia. Tak zresztą mówią przepisy.

Mimo usilnych starań nie byliśmy w stanie dowiedzieć się, czy i jakie nagrody trafią do urzędników z kępińskiego ratusza. Zwyczajnie odmówiono nam tam podania takiej informacji. Wygląda na to, że o tamtejszym urzędzie można pisać tylko przy okazji wybudowania kolejnej sali, drogi lub chodnika.

Choć nikt oficjalnie tego nie mówi, w wielu urzędach powszechne jest przekonanie, że sam fakt posiadania stabilnej i dość dobrze płatnej pracy w urzędzie dla wielu osób już sam w sobie jest wystarczającą nagrodą.

A przecież nie można zapominać jeszcze o trzynastkach, na które pora przyjdzie w urzędach za kilka tygodni. Są one obligatoryjne. Już po przepracowaniu sześciu miesięcy proporcjonalnie wylicza się trzynastkę każdemu urzędnikowi. Obowiązek taki wynika z zapisów kodeksu pracy. Krótko mówiąc, nie można ich nie wypłacić. O to pracownicy wszystkich urzędów w naszym regionie mogą więc być zupełnie spokojni.

Współpraca IKA, DK, EM

W roku 2008 na pierwsze strony gazet trafił Grabów nad Prosną. Okazało się, że w ciągu niespełna czterech lat pracownikom tamtejszego urzędu wypłacono ponad milion złotych nagród. Sprawa wywołała spore poruszenie w 2-tysięcznym miasteczku.

Nagrody hojną ręką przyznawał ówczesny burmistrz, przy aprobacie komisji rewizyjnej, motywując to ,,szczególnymi osiągnięciami w pracy zawodowej''. Prowadzone w tej sprawie przez ostrzeszowską prokuraturę śledztwo zostało umorzone. Nie doszukano się w postępowaniu władz Grabowa znamion przestępstwa. Zdaniem śledczych, w trakcie podejmowania decyzji dotyczących wysokości nagród oraz ich przyznawania nie naruszono obowiązujących zasad. Brak było podstaw do przyjęcia, że burmistrz i sekretarz przekroczyli swoje uprawnienia. Nie doszło także do działania na szkodę publiczną ponieważ nie uszczuplono środków przeznaczonych na inne cele. Burmistrz został tym samym oczyszczony z zarzutów o naruszenie dyscypliny finansów publicznych.

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

Kalisz.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!